Dla Tomasza Słomczyńskiego Kaszuby od kilku lat są domem, ale także wyzwaniem. Uczy się języka, opisuje lokalne historie zbierane podczas wędrówek. Ta kaszubska wanoga daje mu możliwość spojrzenia z bardzo bliska, a spotkania z miejscowymi i przyjezdnymi stają się punktem wyjścia do opowieści o złożonej tożsamości Kaszubów, ich burzliwej przeszłości i współczesnych problemach.
Powtarzane tu przez kolejne pokolenia hasło „Ni ma Kaszëb bez Pòlonii, a bez Kaszëb Pòlsczi”, raz brzmiące niczym pochwała jedności, to znów podkreślające odrębność, jest także zachętą, by wraz z autorem dowiedzieć się więcej o tym niezwykłym kawałku naszego kraju.
Czy Kaszubi to w ogóle Polacy? A może farbowani Niemcy? Albo zupełnie odrębny szczep słowiański? A ten ich język?! Czy kaszubski to aby nie zepsuta polszczyzna? Słomczyński zabiera nas w podróż po „innych Kaszubach”, mierzy się z trudnymi pytaniami, odwiedza miejscowych działaczy, świadków historii, ezoteryków i rybaków. Brawurowo dowodzi, że Kaszuby to nie tylko wakacyjny raj, w którym „tubylcy” wciągają tabakę, a kurczaka zjadają z ryżem w białym sosie, ale też skrwawione ziemie zamieszkiwane przez duchy, demony i głęboko schowane w szafach trupy. Kaszuby, kraina niezliczonych jezior, z których wiele kryje na dnie naprawdę mroczne historie. Słomczyński nurkuje głęboko, koniecznie sprawdźcie, co dla was wydobył na brzeg.
Grzegorz Wysocki, „Gazeta Wyborcza”