Fragment z okładki:
- Białorusin, który nas wywiózł do Mińska, na pożegnanie ostrzegł mnie, bym nigdy nie mówiła o swoim wykształceniu i pracy, którą wykonywałam na Wileńszczyźnie. On dobrze wiedział co mówił. Od tamtych wywózek minęło już tyle lat, a oni nadal tu szaleją. Tam w Krzywiczach mieliśmy dużo do powiedzenia. Z naszym powrotem musiałam stać się zupełnie innym człowiekiem. Pomimo że miałam i mam dużo do powiedzenia, moje życie zmieniłam w "mowę milczenia". Dla mnie nie istniej nic ważniejszego aniżeli bezpieczeństwo moich dzieci.
Bernard jeszcze mocniej przytulił matkę i z czułością ją pocałował.
Tak przez chwilę złączeni cicho siedzieli.
- Mój synu - wyszeptała przez łzy - tak trudno mi żyć w tym kokonie. Często w nocy jak przez sen widzę siebie przy fortepianie. Tak mi tego brakuje, byłam taka szczęśliwa, gdy byliśmy jeszcze wszyscy razem z Twoim ojcem. Kiedy siadałam do fortepianu, zapominałam o całym świecie. Gdy czułam pod palcami klawisze, ich dotyk sprawiał, że moja dusza ulatywała z ciała i frunęła gdzieś daleko w niebiosa. Po powrocie w rodzinne strony mogę żyć jedynie wspomnieniami.